Najlepsze restauracje w Poznaniu #TOP5

Hej!

Jak wcześniej wspominałam, zaplanowałam post, w którym wymienię Wam moje ulubione restauracje. Wiem, że jak jest się w nowym mieście to nie wiadomo gdzie chodzić na dobre jedzonko, więc podzielę się z Wami tym co ja odkryłam przez czas mieszkania w Poznaniu.

Jak kiedyś już wspominałam, Poznań jest przepełniony jeśli chodzi o gastronomię. Restauracje są praktycznie na każdym rogu. Dlatego będzie to selekcja- „najlepsza piątka” według mnie.

#1 Yetztu

Jeśli chcecie spróbować najlepszego ramenu (podobno nawet w całej Polsce), to zdecydowanie idźcie tam. Ja gdy myślę o tym miejscu to odrazu robię się głodna i leci mi ślinka. Ramen ten jest bardziej europejski niż japoński, to mówię odrazu. Jeśli chcecie spróbować typowo japońskiego to polecam bardziej sąsiada Yetztu (tego samego właściciela)- Mikoyę. Myślę, że oprócz tych dwóch to żadne restauracje nie podadzą Wam lepszego Ramenu w okręgu całej Wielkopolski.

#2 Frontiera

Najlepsza pizza jaką kiedykolwiek jadłam. Prawdziwe włoskie produkty, ciasto idealne, przepyszne oliwy podane, a rzadko kiedy restauracje mogą się tym pochwalić. Jedząc latem na ich ogródku można naprawdę poczuć się jak we Włoszech. Dodatkowo zwykle trafiam na miłą obsługę. No nic jak tylko polecać. 

#3 DOMU

Domu zalicza się do grupy „restauracje najczęściej odwiedzane przeze mnie” ze względu na położenie oraz różnorodność dań. Mają tam przepyszne burgery, pizzę, makarony oraz desery. Dla każdego coś dobrego. Dodatkowo uwielbiam u nich Wino Domu, które idealnie uzupełnia całe danie. Ceny są też całkiem spoko. Można tam też iść większą grupą. Jeśli chodzi o obsługę to jest tam bardzo różnie, to jest minus akurat.

#4 Gołe baby

Najlepszy burger w Poznaniu? Tylko i wyłącznie Gołe baby. Są one na tej samej ulicy co DOMU, czyli Wrocławskiej. Probowałam tam kilku burgerów, których nazw już teraz nie pamiętam, ale wszystkie mi smakowały, więc chyba obojętnie, który się weźmie jest po prostu sztosem. Polecam dobrać fryteczki do burgera.

#5 Przyjemność

To miejsce ma w sobie taki urok, jakiego nie mają żadne restauracje w jakich byłam. Przepyszna pizza zrobiona z bardzo dobrych produktów, sos mango oraz spicy mayo to jest miłość, obsługa mega pozytywna oraz neony na ogródku. Wszystko się ze sobą super komponuje. Inne restauracje mogą się uczyć obsługi gościa od tej miejscówki.

To było moje TOP5, czekam teraz na wasze opinie, jeśli byliście lub planujecie się wybrać. :)

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

Wuchta wiary tej, czyli o życiu w Poznaniu

 

Hej!

Dzisiaj będzie o tym jak wygląda życie w Poznaniu. Przedstawię plusy i minusy mieszkania w tym mieście oraz jak długo zajęło mi zaklimantyzowanie się tu.

Zanim się przeprowadziłam z mojego rodzinnego miasta na studia, rozważałam rozpoczęcie nauki również w Gdańsku, a wcześniej myślałam też o Warszawie. Co mnie przekonało, aby wybrać Wielkopolskę? Fakt, że mój chłopak tu studiował oraz bardzo dużo znajomych także tu emigrowało. Dosłownie mam wrażenie, że połowa mojego rocznika się tu znalazła. Aktualnie mieszkam w Poznaniu niespełna dwa lata i już teraz mogę stwierdzić, że jest to miejsce, w którym chciałabym spędzić resztę życia.

Mówiąc o plusach mieszkania w Poznaniu mogę podkreślić przede wszystkim, że jest to bardzo studenckie miasto, można poznać wiele osób, wiele się dzieje dla studentów, a powodem tego jest ilość oraz poziom uniwersytetów tutaj. Kolejnym aspektem są połączenia komunikacji miejskiej. Bardzo szybko i łatwo jest nauczyć się co gdzie jest, co gdzie jeździ. Ogarnięcie płynnego (bez jakdojadę :p) poruszania się po Poznaniu zajęło mi około pół roku. Miasto to jest duże, ale nie za duże. Można znaleźć w nim to co się chce. W galeriach sklepów jest od liku. Jeśli ktoś jest zainteresowany ciekawymi pozycjami gastronimicznymi oraz różnorodnością- również, wszystko można znaleźć. Dodatkowo jest tutaj wiele możliwości patrząc przyszłościowo. Wiele firm jest otwartych na młodych ludzi, dlatego można się rozwijać, w kierunku swojego wykształcenia. A nawet jeśli chcesz znaleźć pracę w czasie studiów, to również jest to kwestia kilku dni, ponieważ jak wcześniej wspominałam, galerie oraz gastronomia w Poznaniu to ogromny obszar, w którym zawsze będzie miejsce dla Was. To co przychodzi mi jeszcze do głowy to sam aspekt architektoniczny. Poznań dla mnie jest bardzo ładnym miastem. Niektóre uliczki wyglądają jak paryskie. Jest wiele parków i miejsc do pospacerowania. Ja tu się po prostu czuję bardzo dobrze. :)

O minusach będzie dużo mniej. Jest to bardzo subiektywna wypowiedź, ponieważ wiadomo, każdy ma inne preferencje. Jedni lubią jak jest duże zaludnienie, inni wolą ciszę i spokój. Ja osobiście lubię gdy jest dużo ludzi, ponieważ zwykle dużo się dzieje wtedy. Jestem typowym mieszczuchem. Jednak bywa tak, że nawet mnie to przytłacza. Codziennie, godzina około 7.30 i wydostanie się w stronę centrum ze stacji Słowiańska. Ja mam traumę po tych przeżyciach :p Nieraz i nie dwa prawie wypadłam z tramwaju. Wszyscy z poprzednich pięciu stacji, które się znajdują w „sypialni Poznania” również chcą się przedostać w tamtę stronę, a uwierzcie mi, jest to mnóstwo obywateli. Podobna sytuacja, to dworzec, piątek, godzina popołudniowa. Dziś właśnie mnie to czeka więc trzymajcie kciuki. I to są właściwie jedyne minusy mieszkania w Poznaniu. Przynajmniej jak dla mnie.

A jakie są Wasze wrażenia związane z tym miastem? Byliście już może w Poznaniu? :)

 

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

Dziennikarstwo to dobre studia?

Hej!

Dziś odniosę się do tematu, który zauważyłam, że jest często poruszany. „Po co idziesz na dziennikarstwo, przecież nie trzeba tego studiować, żeby być dziennikarzem”. Równie dobrze, nie trzeba skończyć większości kierunków, ponieważ 3/4 społeczeństwa nie pracuje w ogóle w zawodzie. Ja jednak postaram się bronić mojego wyboru studiów.

Przede wszystkim, podkreślę fakt, że rzadko kiedy skrótowo nazwany kierunek „Dziennikarstwo”, jest tylko dziennikarstwem. Na UAMie oraz większości uniwersytetów w pełni nazywa się Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna,  a spotkałam się też z -„Dziennikarstwo i medioznastwo”. Dlatego idąc na te studia nie trzeba koniecznie chcieć pracować w telewizji, gazecie czy radiu. Ja na nie szłam, już od początku z myślą o specjalizacji „Promocja i reklama”, ponieważ dzięki nauce o „Komunikacji społecznej”, można działać także w różnych obszarach PRu, reklamy, marketingu itp.

Sam kierunek jest bardzo ciekawy i można na nim rozwijać swoje pasje. Jeśli ktoś chce iść zawodowo w dziennikarstwo, może dołączyć do mediów studenckich i się sprawdzić jak mu się to podoba. Można w taki sposób bardzo dobrze wyszkolić swój warsztat, ponieważ na naszym wydziale studenci mają możliwość osobistego korzystania ze sprzętu, tj. kamer, komputerów, programów do montowania oraz wszystkiego co potrzebne, aby zrobić materiał. Z tego co wiem, to nie jest zbyt popularne wśród innych uniwerków. A dla osób, które chcą przyswajać wiedzę związaną z pracą z marketingiem, PRem i tego typu podobnymi sprawami, jest również taka możliwość, ponieważ są świetne zajęcia, z których można wiele wynieść za równo w teorii jak i praktyce.

Myślę, że również ważnym aspektem są ludzie, z którymi studiujemy. Kiedy ktoś przyjeżdza sam do nowego miasta, to gdzie ma kogoś poznać jak nie na studiach? Z własnego doświadczenia oraz rozmów ze znajomymi, dużo trudniej jest kogoś poznać na studiach niż w szkole. Ludzie się bardzo od siebie różnią, mają już swoich znajomych, swoje życie. Na moich poprzednich studiach nawet mi było trudno z kimś zawrzeć bliższą znajomość, mimo że serio, ja nie mam z tym problemu. I właśnie dziennikarstwo, to taki kierunek, gdzie nie ma z tym problemu. Przed rozpoczęciem roku akademickiego, bałam się, że będzie tak samo jak rok wcześniej, ale każdy mi mówił „weź się nie przemuj, na dziennikarstwie to na pewno będą fajni ludzie”- no i mieli rację. Wiadomo, mam grupkę swoich najbliższych osób, z którymi spędzam czas nie tylko na uczelni i się przyjaźnimy także poza nią, ale bardzo bardzo cenię sobie to, że przychodzę na wydział i praktycznie zawsze mogę sobie z kimś porozmawiać, usiąść razem i zjeść obiad, ponieważ mam wrażenie, że ludzie u nas na roku są po prostu otwarci i chętni na zawieranie nowych znajomości.

Jest tu może ktoś kto się wybiera na Dziennikarstwo i Komunikację Społeczną?

Tym miłym akcentem kończę ten temat. See ya :)

 

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

Jedzenie w Poznaniu? Tanie i dobre

Cześć!

Dzisiaj będzie trochę o tym gdzie skoczyć na dobre, a przy okazji tanie jedzenie. W końcu kto z nas nie lubi sobie dobrze podjeść? Myślę, że nie ma takiej osoby. Zatem dziś posłużę radą dla osób, które nie znają Poznania, dopiero się przeprowadziły lub po prostu szukają inspiracji gdzie zjeść.

Ja przeprowadzając się do Poznania byłam wniebowzięta ilością miejscówek, do których można iść na jedzenie, ponieważ w moim rodzinnym mieście nie ma zbyt wielu ciekawych restauracji. W tym mieście można znaleźć chyba każdą możliwą kuchnię, w dodatku wiele z nich na bardzo przyzwoitym poziomie. Jeśli chodzi o usytuowanie- co ciekawe, wiele tych najfajniejszych miejsc wcale nie jest w centrum. Okej, nie przedłużając zaczynamy zestawienie.

 

Zdecydowanie #1 to Pyrabar

Niestety nie mam zdjęcia z wizyty w Pyrabarze, ale zdecydowanie jest to propoznańskie jedzenie, prostudenckie ceny, duże porcje i przeeepyszne jedzenie. Jak sama nazwa wskazuje, jest wiele ziemniaczanych dań, w przeróżnych formach, ale są również dobre zupki. Poniżej zamieszczam menu oraz ich Fb.

https://www.facebook.com/pyrabar

 

 

#2 Raptorius

Jeśli ktoś pyta: „Najlepsza pizza w Poznaniu?”, to nielicząc tych prawdziwych, włoskich, na cienkim cieście, odpowiadam RAPTORIUS. To jest p o e z j a. Pizzerię tę poznałam, ponieważ mieszkam na Piątkowie i codziennie obok przechodzę, zatem uznałam, że trzeba kiedyś spróbować. I to była zdecydowanie dobra decyzja. Prawdziwa mozzarella, pyszne ciasto, dobre składniki, bajka po prostu. A jeśli miałabym jakąś polecić to zdecydowanie klasyk- szynka, pieczarki oraz odkrycie tego roku Pizza Nachos. Z moimi przyjaciółmi jak do niej usiedliśmy, to nie odzywaliśmy się, aż do ostatniego kęsa, bo to było coś pięknego.

 

 

#3 Parabar

Podobnie to #1, nie? Jednak jest to zupełnie inna kuchnia- azjatycka. Pyszne pierożki oraz tom-yum. Mega polecam na lunch lub na obiad, ale wtedy trzeba wziąć z zupką. Bynajmniej ja muszę, bo lubię sobie podjeść! Lokale ma w centrum oraz na Piątkowie.

 

#4 Stołówka na Twoim wydziale

Bardzo często po dobre jedzenie wcale nie trzeba daleko sięgać. Na moim wydziale, czyli WNPiD są przepyszne obiadki w bardzo dobrej cenie. Jeśli ktoś by się wybierał to na maksa polecam pyzy z sosem myśliwskim lub zapiekanki (mają taki sam smak jak te, które zawsze się jadło nad jeziorem, więc można się poczuć jak na wakacjach :D). Codziennie też jes jakieś dobre mięsko do wyboru, więc serio mega spoko. Wszystkich z Moraska zapraszam! Dobry obiad jadłam też na WNGiG- mają tam pizzę! Warto przejść się po wydziałach i spróbować jakie tam mają jedzenie w ofercie.

To tyle z tych tańszych opcji. Planuję zrobić również wpis o tych miejscach, w których lubię jeść, jednak ceny już są wyższe 😉 Ale po to żyjemy, żeby wydawać pieniądze, również na jedzenie, bo chyba każdy kocha jeść :)  Zatem raz czasem sobie na to pozwólcie 😉

 

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

Studia i modne ubrania

Pusty portfel oraz pytanie- wydać dziś na piwko i paczkę fajek czy obiad. Tak wielu osobom kojarzą się studia. Zatem skąd brać jeszcze kasę na ubrania? Otóż pędzę z pomocą. Dla mnie najlepszym rozwiązaniem są po prostu lumpeksy. Gdy chcę sobie uzupełnić szafę, bo akurat taki mam kaprys to tam zwykle się wybieram, aby nie przepłacać. Ma to wiele plusów, ponieważ raczej nikt nie będzie miał takiego outfitu jak ty. Studia uczą jak sobie radzić nawet z małym zapasem pieniędzy. 😉

Wydaje mi się, że kiedyś kupowanie w lumpeksach było napiętnowane negatywnie. „Jak to można nosić po kimś ubrania”. Otóż mam dwa wyjaśnienia na to. Pierze się dwa razy i jest git. Drugie to takie, że jest wiele ubrań z metkami. Mogę Wam się pochwalić, że nie raz i nie dwa znalazłam markowe ubrania, za które w normalnej cenie, zapłaciłabym dziesięć razy więcej.

W mojej szafie ubrania w dużej części są z second-handów, jak i z sieciówek, ponieważ wiadomo- ciężko jest znaleźć niektóre ubrnaia w lumpeksach. Chociażby spodnie takie jakie się akurat chce kupić. Jednak da się! Mój najlepszy zakup pod tym względem to spodnie Levi’s, klasyczne czarne, za które normalnie bym zapłaciła minimum 400 zł, a za te dałam maksymalnie 15 zł. Nieraz spotkałam się z pytaniem „wow skąd to masz?!”. Gdy odpowiadam ludzie się dziwią, że takie perełki można znaleźć w second handach. Jak widać to nie studia i studenckie życie mnie skłoniło do kupowania w sh, tylko już od dawna uwielbiam wyszukiwać niepowtarzalne ubrania.

Moja rada dla studenciaków, którzy przyjechali na studia do nowego miasta i nie znają lumpeksów z fajnymi ubraniami- wejdźcie na jakieś forum lub podpytajcie miejscowego, a na pewno uzyskacie odpowiedź. Dla mieszkańców Bydgoszczy i Poznania mogę zdradzić najlepsze miejscówki według mnie:

Najlepsze ubrania z sh w Bydgoszczy: KIS na Wyżynach, Fuks koło kładki na Wyżynach (oraz ten sam na Bartodziejach koło Biedronki), Vive Profit na Chodkiewicza, Grosik na Kapuściskach oraz Werona na Bartodziejach

Najlepsze ubrania z sh w Poznaniu: Werona na os. Rusa, Vive Profit oraz lumpiki na św. Marcinie (póki co tylko tyle, ale myślę, że jak przyjdą wakację to wypróbuję więcej)

Życzę miłego buszowania! :)

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

ćwiczenia 3

hejka wszystkim 1
tak sobie piszę lalala 2
tekst 3
sonia sroczyńska 4

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

Jakie studia? Co dalej po maturze?


Hej Wam!

Mój pierwszy wpis będzie o wyborze, który musi dokonać każdy przyszły student, czyli- jakie studia wybrać. Dla niektórych jest to dosyć oczywista decyzja, np. planują od zawsze zostać lekarzami lub chcą iść w ślady rodziców którzy mają swoją kancelarię i oni chcą to kontynuować. Poprzez szkolnictwo w Polsce musimy swoją drogę mniej więcej określić już w momencie wyboru liceum, jednak nadal- idąc na human, mat-fiz, czy biol-chem nie jest z góry powiedziane, że dalej trzeba iść na prawo, informatykę czy medycynę. Zatem po trzyletnim okresie pierwszych imprez, osiemnastek i wchodzenia w dorosłe życie stajemy przed wyborem- co ja tak właściwie chcę robić w swoim życiu? Dobre pytanie. Otóż moja prosta odpowiedź brzmi: rób w życiu to co naprawdę lubisz. Brzmi banalnie prawda? Jednak według mnie jest to najlepszy sposób na szczęśliwe życie. Jesteście ciekawi pewnie skąd u mnie taki wniosek. Zatem pędzę z wyjaśnieniem. Ja, klasa maturalna i uporczywe pytanie co chcę studiować i przede wszystkim gdzie chcę studiować. Moje rozważania z każdym miesiącem się zmieniały. Jedno z czasem się wyjaśniło na sto procent, że będzie to Poznań. Zastanawiałam się jeszcze nad Gdańskiem, jednak serce mnie poprowadziło za pyrami z gzikiem. 😉 Moje wybory naprawdę były różne. To jakie przedmioty będę pisać na maturze trzeba było wybrać jakoś na początku roku, a wtedy w moim sercu było prawo bądź prawo europejskie, zatem padło na rozszerzenie z: WOSu, j. angielskiego oraz j. polskiego. Uwaga tu będzie zwrot akcji, którego nikt się nie spodziewał, nawet ja sama- stwierdziłam, że pójdę na jakąś filologię, bo przecież wszystko jest teraz takie international i będzie po tym kasa. Nigdy. Tego. Nie. Róbcie. Nie patrzcie tylko i wyłącznie na kierunek pod względem pieniędzy, ponieważ najprawdopodobniej stracicie niepotrzebnie czas i nerwy tak jak ja. Ostatecznie zapisałam się na Filologię rosyjską, romańską oraz Prawo Europejskie (na które początkowo tak chciałam iść, ale stwierdziłam, „co ja będę po tym miała”). Dostałam się na wszystkie kierunki i wybrałam filologię rosyjską, patrząc na to, że coraz więcej osób napływających do Polski jest ze wschodu oraz, że coraz mniej osób się uczy tego języka.

Nadszedł październik, przeprowadzka do nowego miasta, nowi ludzie, nowe wszystko. A do tego studia, które po pierwszym tygodniu chciałam zmienić. Serio miałam łzy w oczach jak miałam tam iść, ponieważ dosłownie nic mi się tam nie podobało. Zupełnie nie mój klimat. Wyszło tak, że przed sesją zrezygnowałam. Jedno co dobre wyszło z tego, że tam poszłam- znalazłam studia, które już wtedy wiedziałam, że będą mi się podobać, a których nie brałam pod uwagę wcześniej. Znaczy brałam na początku liceum, ale moja pani od polskiego mnie szybko do niego zniechęciła. Mowa tu o kierunku, na którym jestem obecnie, czyli Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna. Na wydziale WNPiD byłam już wcześniej, gdy zanosiłam koleżance dokumenty i wtedy urzekł mnie sam wygląd tego miejsca. Zaczęłam czytać o tym kierunku, jakie są przedmioty itp. itd. Mega się podjarałam i stwierdziłam, że to jest TO. Aktualnie jeśli można tak powiedzieć w ogóle, ale kocham te studia. Można się bardzo rozwijać poprzez to co wydział oferuje np. w różnych mediach studenckich (ja działam w telewizji wydziałowej), do tego są bardzo ciekawe zajęcia, no i oczywiście świetni ludzie. Poznałam moich przyjaciół, którzy jeszcze bardziej umilają czas na studiach. Czego chcieć więcej? Naprawdę życzę każdemu, aby odnalazł w życiu to co bardzo lubi tak jak mi się udało.

Zatem ten wpis jest szczególnie dla osób, które aktualnie stoją przed tym trudnym wyborem „jakie studia mają wybrać”, ale także dla tych, którzy się wahają czy zrezygnować ze studiów, na których się męczą psychicznie i wiedzą, że nie chcą tam być. Ja też się tego bałam, bo jednak „co rodzice i rodzina powiedzą” bardzo siedziało mi w głowie, jednak jestem im mega wdzięczna, że mnie wspierali.

Pamiętajcie również, że studia to nie jest coś bez czego nie da się żyć. Grunt to mieć dobry pomysł na siebie.

Dodatkowo jeśli już idziecie na studia to, żyjcie tak, żebyście mogli jak najlepiej wspominać ten czas.

IMG_3121 IMG_4083

 

Opublikowano Bez kategorii | 1 komentarz